Polski: Dolina Pięciu Stawów Polskich w Tatrach, widok ze szlaku na Szpiglasową Przełęcz English: Valley of Five Polish Ponds in the Tatra Mountains, view from the trail to Szpiglasowa Pass Date
Jeśli miałbym wcielić się w rolę swata i “pożenić ze sobą” osoby, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z turystyką (bez umiejętności wspinaczkowych) z Tatrami, to na pierwszą “randkę” z najwyższymi górami Polski, wybrałbym dla nich poniższą wycieczkę. Jest stosunkowo krótka (niecałe 6 godzin, około 15 km), łatwa (w górę podchodzi się zaledwie niespełna 900 metrów i tyleż potem schodzi, wracając się po własnych śladach) i całoroczna. A po drodze, co i rusz obfitować będzie w przepiękne i bardzo urozmaicone pejzaże; co więcej większość z nich będzie “na wyciągnięcie ręki”. Zarówno początek jak i koniec wycieczki umiejscowione są w Palenicy Białczańskiej. W dni nasycone przyjemną aurą, z pobliskiego przystanku wysypują się tłumy wędrowników. Znajduje się tam naprawdę duży parking, z którego korzysta wielu zmotoryzowanych turystów, mimo że cena za postój mogłaby być niższa (ostatnimi czasy wynosiła około 20 zł/dobę jeżeli zarezerwuje się odpowiednio wcześnie. 50 zł/dobę bez rezerwacji). Zbyt późne pojawienie się tam w sezonie letnim może skutkować koniecznością pozostawienia auta gdzieś pomiędzy parkingiem a położoną prawie kilometr dalej Łysą Polaną. Opis szlaku do Doliny Pięciu Stawów Ruszamy asfaltową szosą, na której końcu znajdziemy Morskie Oko. Ten chyba najsławniejszy staw w Polsce, o którym prawie każdy słyszał…Ale nie każdy czytał ten materiał: Asfalt to najmniej “seksowny” element tej przechadzki, więc zamiast patrzeć pod nogi, lepiej przyglądać się mijanej roślinności i rozpościerającym się w oddali szczytom. Przy pełnej widoczności wprawne oko (zwłaszcza uzbrojone w lornetkę) może dostrzec nawet Gerlach (najwyższą w całym rejonie górę, leżącą już po słowackiej stronie). A uszy warto “nastawić” na rychłe pochwycenie charakterystycznego szumu wody, którego źródłem są Wodogrzmoty Mickiewicza. To pierwsze z wielu miejsc, w których warto sobie urządzić sesję zdjęciową. Oczywiście może się zdarzyć, że dość tłoczno się zrobi na mostku nad potokiem Roztoka, ale taka “nadreprezentacja” innych osób w tym punkcie ma swój walor – nie będzie problemów ze znalezieniem kogoś, kto uwieczni nas tam na fotografiach. Wodogrzmoty Mickiewicza. 2017r. Niedługo potem oddaliwszy się nieco od wodospadu (wciąż powinniśmy słyszeć dźwięk opadającej wody), porzucimy asfalt na rzecz kamiennych schodów. Skręcamy bowiem w prawo od tej pory trzymać się należy zielonego szlaku Doliny Roztoki. Wiedzie on głównie przez las, poprzetykany mniejszymi i większymi polanami oraz strumykami. Ponad linią drzew rozciągać się będzie okazały Masyw Wołoszyna (wznoszący się na wysokość ponad 2100 m). Jedna z owych polan nosi nazwę Nowej Roztoki, a jej wyróżnikiem jest dawny pasterski szałas – idealne miejsce do odpoczynku, uzupełniania płynów i ewentualnie kalorii. Wznosząca się łagodnie i niemal nieprzerwanie ścieżka przebiega przez prawie całą długość Doliny Roztoki, a wspomniany zielony szlak stanowi doprowadzi nas do punktu zwrotnego czyli schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Zanim to jednak nastąpi natrafimy na rozwidlenie szlaków: (zielony oraz czarny, skręcający w lewo – którego z racji niewielkiej ekspozycji nie zaleca się osobom z lękiem wysokości). Grając dalej w “zielone”, wprawdzie wydłużymy sobie nieznacznie cały spacer, ale zarazem mocno go uatrakcyjniając. Dojdziemy bowiem do największego tatrzańskiego wodospadu czyli Wielkiej Siklawy. Dolina Roztoki i Wielka Siklawa Za plecami znajduje się Dolina Pięciu Stawów Zwizualizujcie sobie takie miejsce: polodowcowe jezioro na wysokości 1665 m o objętości około 13 milionów m³, a z niego wypływa ponad 6-kilometrowy potok, który następnie kilkoma (od dwóch do czterech) strugami opada z przytupem z progu ściany stawiarskiej (o nachyleniu blisko 35 stopni). Takie są parametry odpowiednio: Wielkiego Stawu, rzeki o nazwie Roztoka i wreszcie Wielkiej Siklawy. Ostatnią z tych nazw ochrzczono malowniczo położony wodospad liczący blisko 70 metrów wysokości. Doprawdy nikt kochający życie nie chciałby się znaleźć w przerośniętej, “łupinie orzecha” (za którą niektórzy uważają nowoczesne kajaki lub pontony wytworzone z tworzyw sztucznych) dryfującej w tamtym rejonie. W ciepłe letnie dni, zwłaszcza tuż po deszczu – za sprawą rozpylanych w atmosferze drobin tlenku wodoru – pojawiają się tęczowe łuki. Od wielu lat przyciągają one w to miejsce wszystkich szukających sposobności do zachwytu – od dzieci przez artystów aż po starców. A propos… przeznaczona na potrzeby ruchu turystycznego dróżka biegnie lewą stroną tego cudu przyrody. Zimą szlak jest oblodzony, przez co niebezpieczny (raki obowiązkowe). Patrząc w dół Doliny Roztoki. Siklawa znajduje się po lewej stronie Idący tamtędy mają pod stopami znacznej długości odcinek polodowcowych wygładzeń zwanych “Danielkami” – od nazwiska Jana Gąsienicy Daniela. Był to jeden z czołowych przewodników tatrzańskich, lecz nawet jego wiedza i doświadczenie nie zdołały ustrzec go przed tragiczną śmiercią wskutek upadku na oblodzonym fragmencie rzeczonego wygładzenia. Miało to miejsce w połowie lat 20. XX stulecia, gdy ten dzielny dziadunio liczył 68 lat. Mimo śmiertelnych obrażeń (złamanego kręgosłupa) udało mu się jeszcze przez jakiś czas wskazywać bezpieczną drogę do schroniska młodszemu turyście, z którego wówczas prowadził. Odwiedzając to miejsce, wypada go upamiętnić stosowną modlitwą lub chwilą zadumy nad człowieczym losem. Piątka, czyli Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich Do Piątki nic na czterech kółkach nie jest w stanie dojechać. Wszelkie towary transportowane są wyciągiem linowym Docieramy do “Piątki” przy Przednim Stawie Upamiętniające w nazwie Leopolda Świerza (XIX-wiecznego taternika i badacza) schronisko zbudowane zostało w latach powojennych. Nie dość, że jest ono najwyżej położoną polskim obiektem tego typu, to na dodatek – pod względem administracyjnym – stanowi odrębną miejscowość. Obecnie znajduje się w gestii PTTK, którego pracownicy dbają, aby przez cały rok turyści mieli możliwość skorzystania z noclegów (łącznie prawie 70 miejsc), smacznych posiłków ( pyszna, wypiekana szarlotka na podstawie oryginalnej receptura) oraz wypożyczalni sprzętu narciarskiego i publikacji o tematyce górskiej. Część zabudowań została wynajęta TOPR-owcom oraz osobom prowadzącym szkołę górską. Czy aby na pewno Dolina Pięciu Stawów? Wszystkie nazwy jezior składających się na tę atrakcję: Wielki Staw PolskiZadni Staw PolskiCzarny Staw PolskiMały Staw PolskiPrzedni Staw PolskiWole Oko wprowadzają pewien zamęt “liczbowo-nomenklaturowy”. Niby Dolina Pięciu Stawów Polskich, a tych “przerośniętych oczek wodnych” jest de facto sześć. Ostatniego jednak (ze względu na swą wielkość i różną siłę, z jaką jest zasilane przez wody Zadniego Stawu) nie traktuje się na tyle serio, aby zmieniać oficjalną nazwę całej Doliny. Nie przeszkadza to jednak całej liczącej 4 kilometry długości i miejscami nawet 2 kilometry szerokości dolinie służyć jako punkt przecięcia się kilku szlaków turystycznych, z których jeden (niebieski) przez Świstówkę Roztocką wiedzie do Morskiego Oka. To raczej opcja dla tych, którzy zapragną sobie uczynić całą eskapadę dłuższą i trudniejszą. Pozostałym, kondycyjnie mniej zaprawionym w bojach, zaleca się powrót do Palenicy po własnych śladach. Niebieski Szlak przez Świstówkę Roztocką do Morskiego Oka Wielki Staw i kamienna koliba Z Piątki polecam przespacerować się do lezącego obok Wielkiego Stawu, gdzie możemy nacieszyć oczy cudownym pejzażem całej doliny. Pamiętam, że niegdyś właśnie zachwycając się tym krajobrazem spożywałem pyszny hummus. Musiał być rewelacyjny, skoro nawet po kilku latach mam to zdarzenie w pamięci. Jak już się napatrzymy, to warto jeszcze dojść do północno-zachodniego brzegu tego jeziora, aby z bliska przyjrzeć się datowanemu na XVII wiek zabytkowi. Jest nim kamienna koliba z drewnianym, spadziście opadającym dachem. Ponoć to najstarsza tego typu budowla w całych Tatrach. Dolinka Pusta okiem wspinacza Warto na koniec jeszcze wspomnieć o Pustej Dolince stanowiącej odnogę boczną opisywanej doliny. Pusta Dolinka jest “obudowana” niemal z każdej strony skalistymi szczytami, z których zwłaszcza jeden upodobali sobie wspinacze tacy jak ja. To dobrze znana w środowisku górołazów Zamarła Turnia, o której wspominam przy okazji tej przygody: Dodam tylko, że przez Pustą Dolinkę wiedzie żółty szlak turystyczny (dobrze ubezpieczony łańcuchami, ale pamiętajcie, żeby zabrać kask, ponieważ łatwo zrzucić kamień) idący na Kozią Przełęcz. Tam docieramy do Olrej Perci, z której możemy zejść do Doliny Gasienicowej Głosy gości / Wystaw ocenę [Razem: 7 Średnia ocena: 5]
Dolina Pięciu Stawów to jednak z bardziej urokliwych, ale zarazem trudno dostępnych dolin w Tatrach. Położona jest na na wysokości ok. 1625–1900 m n.p.m. Wokół doliny rozpościerająDolina Pięciu Stawów w Tatrach jest miejscem niezwykłej urody. Szlak biegnący przez Dolinę Pięciu Stawów do Morskiego Oka jest bardzo lubianym i często wybieranym przez turystów ze względu na walory widokowe, co powoduje, że jest też niezwykle …oblegany. Dodałam do tej trasy jeszcze Czarny Staw pod Rysami, co dało w sumie naprawdę ciekawą wycieczkę. Tatry – choć wielokrotnie przeze mnie planowane, zobaczyłam po raz pierwszy dopiero w sierpniu 2017 roku, niedługo po powrocie z Norwegii. Zawsze coś stawało na drodze, tak więc w końcu pojechałam do nich… sama. Decyzję podjęłam nagle, w ciągu jednego dnia i wieczorem już byłam w pociągu :) Gdy okazało się, że koleżanka jest w tym czasie na obozie sportowym w Zębie i znajdzie się dla mnie miejsce noclegowe na kilka dni – byłam niezwykle szczęśliwa :) Tak więc choć po górach wędrowałam sama, miałam do kogo wieczorami wracać i to było świetne rozwiązanie :) Moje pierwsze spotkanie z Tatrami to właśnie ta trasa, jak się okazało jedna z najbardziej popularnych i tłumnie przez turystów odwiedzanych. Początek tej wędrówki to parking w Palenicy Białczańskiej, skąd wędruję czerwonym szlakiem do Wodogrzmotów Mickiewicza. Nazwa „wodogrzmoty” nieco „podkręciły ” moją wyobraźnię i spodziewałam się spadającej z wysoka z hukiem wody :) Tu trochę się rozczarowałam, gdyż wodospady nie były tak okazałe, ale ciekawa dalszego przebiegu trasy powędrowałam dalej. Mijały mnie co chwilę wypełnione podróżnymi konne dorożki zmierzające do Morskiego Oka asfaltową drogą. Współczułam konikom, że muszą ciągnąć takie ciężary i cieszyłam się, że przynajmniej ja się nie dokładam do tego trudu. Asfaltowa droga w górach to jakieś nieporozumienie, więc cieszę się, że mogę odbić w prawo za zielonymi znakami do Doliny Pięciu Stawów. Szlak nieco się wznosi, ale przebiega początkowo wśród lasu i zieleni, następnie wzdłuż szemrzącego potoku Roztoka. Pogoda jest doskonała. Jestem zaskoczona ogromną ilością turystów. Po norweskich niemal pustych szlakach to jest ogromna odmiana. Szczególnie odczuwam to w dalszej części trasy, gdy szlak się zwęża, mocniej pnie w górę i trudno wyminąć idące wolniej osoby. Z drugiej strony cieszy mnie fakt, że tak wielu ludzi w Polsce, zamiast siedzieć przed telewizorem podejmuje trud wędrówki w górach. Widzę ludzi w różnym wieku, jest też wiele dzieci. To cieszy. Oto odcinek drogi prowadzący do Wodospadu Siklawa. Przy Wodospadzie robię sobie przerwę, ale zatrzymuję się nieco z boku trasy, aby nie przeszkadzać innym i mieć jakiś widok na największy wodospad w Tatrach. Niedługo potem ruszam dalej i dochodzę do rozgałęzienia szlaków i Wielkiego Stawu. Wzdłuż jego brzegów podziwiam widoki i idę niebieskim szlakiem do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Przedni Staw, nad którym znajduje się schronisko z cudną, niebieską wodą Za schroniskiem, po lewej stronie widzę szlak – jak się okazuje to czarny szlak, którym można tu przyjść z Doliny Roztoki z ominięciem Wodospadu Siklawa i część turystów właśnie tędy podąża. Robię kilka zdjęć i wracam do schroniska, potem zaś idę szlakiem do Morskiego Oka. Idę pod górę do Świstowej Czuby, potem Świstowej Kopy skąd z wysokości ok. 1800 m. podziwiam widoki na Tatry Wysokie i Dolinę Pięciu Stawów. Jestem oczarowana :) Jeszcze raz Dolina Pięciu Stawów :) Jednocześnie co chwile mijam narzekające na zmęczenie – co najdziwniejsze – młode osoby. Najpierw trafia mi się grupka młodych ludzi, którzy marudzą, że daleko, że trudno, i za karę chyba taka trasa i …”kto to tyle kamieni tu usypał… ” Jako, ze szlak wąski, przez chwilę muszę iść za nimi i słyszę, jak sami siebie wzajemnie negatywnie „nakręcają” a potem usiłują straszyć idące z naprzeciwka z Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów osoby. Że daleko , że tak ciężko i „najgorsze dopiero przed nimi” :) Gdy w pewnym momencie ktoś mnie pyta, czy rzeczywiście jest tak ciężko ? odpowiadam zgodnie z prawdą, że nie. Czemu tak straszą? pada pytanie. Nie wiem odpowiadam – może sami się dzięki temu lepiej czują? A może rzeczywiście kompletnie brak im kondycji i obycia w górach? W końcu udaje mi się wyminąć młodych maruderów i szczęśliwa wędruję dalej. Niedługo potem zaczyna się zejście do Morskiego Oka. Widoki wspaniałe. Szlak momentami jest dość stromy i wąski, w pewnym momencie spod nóg idącego za mną chłopaka osuwają się luźne kamienie. Trzeba tu trochę uwagi. Potem znów jest tylko pięknie i spokojnie :) Już widać Morskie Oko, kocioł Czarnego Stawu i Rysy :) Po zejściu do asfaltowej drogi idę do Morskiego Oka. To moje pierwsze z nim spotkanie. Jest piękne! Modra toń i niezwykłe otoczenie gór robi na mnie niesamowite wrażenie. To największe w Tatrach jezioro przyciąga tłumy ludzi, co oczywiście zarejestrowałam. Jestem w jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Tatrach i w cale się nie dziwię, że wszyscy chcą to zobaczyć. Idę teraz wzdłuż brzegów Morskiego Oka do Czarnego Stawu pod Rysami. Szlak wspina się i ja wraz z nim wędruję po kamieniach i blokach skalnych w górę. Czuję już w nogach przebytą dotychczas trasę, ale chęć zobaczenia jeszcze czegoś nowego uskrzydla :) Oto Czarny Staw pod Rysami. Wzdłuż jego lewego brzegu biegnie szlak na Rysy. Taką wycieczkę odbędę innym razem :) Widok z góry na Morskie Oko. Wracam niedługo potem do Morskiego Oka a potem już do parkingu w Palenicy Białczańsiej. Moja trasa tego dnia to 23,7 km mapa
Często pytacie o miejsca w Tatrach, w jakie można wybrać się z dzieckiem. Właściwy wybór trasy zależy oczywiście od wielu czynników, jednak przedstawiamy kilka propozycji wycieczek z tekstu są Marlena i Mariusz, prowadzący na Facebooku popularny fanpage „Góry z dzieckiem„. Od lat wędrują po górach z córką Martą – Koronę Gór Polski zdobyli razem przed ukończeniem przez nią 3. roku życia. Mają na koncie dziesiątki tatrzańskich wycieczek z dzieckiem. W jakie miejsca proponują iść? Poczytajcie:„Nasza lista jest zupełnie subiektywna. W zależności od dnia, pogody, formy, humoru, odbiór trasy dla każdego przecież może być nam się wypowiedzieć na nierzadko poruszany temat wyprawy z wózkiem, bo my wózka w góry nie zabieraliśmy. Oczywiście bez problemu wjedziecie asfaltem do Morskiego Oka, bez większych kłopotów przejedziecie też Dolinę Chochołowską, pod warunkiem, że wózek będzie miał konkretne koła. Przy nieco większym wysiłku zwiedzicie również Dolinę Kościeliską, chociaż od Pisanej Polany będzie to już większe możliwości daje wędrówka z nosidełkiem. Wymienione niżej trasy starsze, dzielne zuchy pokonają też na własnych nogach – ale tu proszę indywidualnie oceniać możliwości i wytrzymałość dziecka. Przy wędrówce na małych nóżkach czasy przejść z mapy, można liczyć prawie podwójnie. I koniecznie pamiętajcie o właściwym przygotowaniu, zabraniu wystarczającej ilości wody, jedzenia, ubrań, apteczki i wszystkie Doliny: Chochołowską, Kościeliską, Białego, Strążyską, Lejową, ku Dziurze, za Bramką a nade wszystko Dolinę Małej Łąki (według nas najpiękniejsza, dziecko może pobiegać po ukwieconej łące z pięknym widokiem na turnie). Doliny można z dużą dowolnością łączyć Ścieżką nad Małej Łąki, fot. Góry z dzieckiemW przypadku dotarcia do Schroniska na Polanie Chochołowskiej wcześnie, np. korzystając z podwózki na Polanę Huciska kolejką, można wejść na Kościeliskiej warto wybrać się niebieskim szlakiem na Halę Stoły. Szlak ślepy, przez co chyba turystów zdecydowanie mniej, nawet w szczycie sezonu, a miejsce piękne z cudownym widokiem na Czerwone dotarciu do Schroniska Ornak można też pójść czarnym szlakiem nad Smreczyński Staw. Nieco większe dzieciaki na pewno zainteresuje zwiedzanie Jaskini polecamy wyprawę na Rusinową Polanę i ewentualnie Gęsią Szyję, stąd roztaczają się przepiękne widoki na Tatry też wybrać się na Sarnią Skałę, Nosal i na Wielki jesteście nad Morskim Okiem proponujemy też dojście do Czarnego Stawu Pod Rysami i ewentualnie wyżej na kamień króla lwa (zdjęcie na górze), ale tu już podłoże dość luźne, więc szczególnie opcją na wycieczkę z maluchem jest też wjazd kolejką na Kasprowy Wierch, a stąd kilka możliwości: albo zejście do Kuźnic zielonym szlakiem pod kolejką, albo żółtym do Gąsienicowej, lub spacer na Liliowe i stąd zejście zielonym szlakiem do Murowańca. Można też pójść w kierunku Czerwonych Wierchów, do Kopy Kondrackiej i stąd Kondratową w propozycją jest wycieczka z Kuźnic na Halę Gąsienicową – z różną trasą wejścia i zejścia: do wyboru mamy żółty szlak przez Jaworzynkę, niebieski przez Boczań i czarny drogą transportową do schroniska. Z Murowańca warto jeszcze powędrować nad Czarny Staw polecana trasa to Doliną Roztoki do Doliny Pięciu Stawów Polskich i najkrótsze zejście tą samą trasą, lub – przy większej wytrzymałości dzieciaka – powrót przez dużo większe możliwości daje nocowanie w schroniskach, ale to już osobna opowieść……Kto ma ochotę podzielić się w tym miejscu swoimi radami i doświadczeniem, zachęcamy!Tagi: bezpieczeństwo dzieci Góry z dzieckiem porady Tatry z dzieckiemKrzyżne — Dolina Pięciu Stawów: opis szlaku. Z Przełęczy Krzyżne do Doliny Pięciu Stawów prowadzi żółty szlak, który wytyczony został opadającym ku dolinie żlebem. Początek szlaku to strome zejście, podczas którego szybko tracimy na wysokości. 1 sierpnia w babskim, trzyosobowym składzie wsiadłyśmy do pociągu na stacji PKP - Kalwaria Zebrzydowska-Lanckorona. Skład wyprawy z lekką rozbieżnością wiekową: Nikolka – wspomniana w tytule 5-latka, mama Kasia i babcia Ania. Po 2 godzinach i 20 minutach wysiadłyśmy na stacji PKP – Zakopane. Wraz z bagażami, które towarzyszyły nam podczas całej wędrówki, udałyśmy się na „tyły” budynku, gdzie aktualnie znajduje się dworzec autobusowy. Stąd również odjeżdżają busy, a nas interesował ten, który zawiezie nas do Palenicy Białczańskiej. Przy wejściu do Tatrzańskiego Parku Narodowego przybijamy pieczątki do książeczek, a mamy ich całkiem sporo. Płacimy za wstęp i idziemy przed siebie. Celem na ten dzień jest Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Pierwsze 2,9 km prowadzi drogą asfaltową, co dla nas było mocno męczące, a Nikolka wręcz chwilami odmawiała dalszego przekładania nogami. Mijając informację turystyczną, wystawę i sklepik w jednym, gdzie również można przybić pamiątkową pieczątkę, dochodzimy do Wodogrzmotów Mickiewicza. Kawałeczek dalej skręcamy w prawo, na „prawdziwy szlak”. Droga prowadzi pod górę Doliną Roztoki, jest kamienista i od razu poprawiają się nam humory. Nawet nóżki Nikolki zajęły się tym, co do nich należy. Szlakowskaz informował nas, że mamy 2,10h przed sobą, nam zajęło to odrobinę dłużej, ze względu na częstsze postoje. Zielonym szlakiem dochodzimy do samej Siklawy – największego wodospadu w Polsce. Chwila przerwy na podziwianie widoku i dalej do rozejścia szlaków, gdzie skręcamy w lewo i zmieniamy kolor na niebieski. Tym oto sposobem doszłyśmy do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, gdzie spędziłyśmy noc. Miałyśmy szczęście i udało nam się dostać łóżka bez wcześniejszej rezerwacji. Długość trasy: 8,3 km Punktów GOT: 16 Suma przewyższeń: 746 m Nazajutrz, 2 sierpnia, zaraz po śniadaniu ruszamy na główny cel naszej wyprawy – Szpiglasowy Wierch. Nikolka od połowy czerwca ciągle dopytywała, kiedy pójdziemy wreszcie na wspinaczkę na łańcuchy i ten dzień wreszcie nastąpił. Początkowa trasa jest spokojna, obchodzimy Przedni Staw oraz Wielki Staw szlakiem niebieskim. Na czwartym rozejściu odbijamy na szlak żółty, prowadzący na Szpiglasową Przełęcz. Kawałeczek prostej trasy przechodząc między Wielkim Stawem i Czarnym Stawem Polskim i zaczynamy podejście. Teraz pod górkę będzie cały czas – szybko nabieramy wysokości i widoki są piękne. Kiedy zaczynamy mieć dość, wyłania się nam w oddali widok na upragnione łańcuchy, co daje nam „kopa” na dalszą drogę. Gdy wreszcie do nich docieramy, zakładamy uprząż i kask Nikolce oraz babci uprząż do asekuracji, do tego rękawiczki (bez palców) do lepszego trzymania łańcuchów i najlepsza zabawa się zaczyna. Pierwsze kroki niepewne, aby kolejne już były zdecydowane i sprawne. Nikolka z uśmiechem na ustach pokonywała kolejne odcinki, a mama co rusz musiała wołać „zaczekaj, muszę cię przepiąć”, bo nie nadążałam. Bez jakichkolwiek trudności przechodzimy cały odcinek łańcuchów i docieramy na Szpiglasową Przełęcz. Wszystkie trzy zgodnie stwierdzamy, że ten odcinek powinien być zdecydowanie dłuższy. Skręcamy w prawo i idziemy na szczyt – Szpiglasowy Wierch. Tutaj chwila przerwy na zdjęcia, podziwianie widoków i napawanie się zdobytym dwutysięcznikiem. Wracamy na Szpiglasową Przełęcz, a z niej schodzimy nadal żółtym szlakiem do Schroniska przy Morskim Oku, gdzie spędzamy tą noc. Dostajemy prycze w pokoju wieloosobowym w budynku starego schroniska, ponieważ mamy swoje śpiwory i nie potrzebna nam pościel (w nowym budynku pokoje mają pościel w cenie, więc i cena wyższa). W Nowym Schronisku Nikolka jadła placki ziemniaczane, które zarówno jej, jak i nam nie bardzo smakowały. Za trzy sztuki zapłaciłam 10 zł. Długość trasy: 8,6 km Punktów GOT: 15 Suma przewyższeń: 662 m Trzeci dzień wyprawy nieco lżejszy wyczynowo, ale dla nas trudniejszy, ponieważ czekały nas dwie przeprawy busem, a wszystkie trzy mamy oznaki choroby lokomocyjnej. Zaczynamy standardowo od śniadania w kuchni turystycznej schroniska i ruszamy uciążliwym asfaltem w stronę Palenicy Białczańskiej. Po drodze mijamy coś na kształt baru i bałwankowe lody, na które kusi się Nikolka. Koszt takiego loda (mały kręcony z waflową czapeczką) to 6zł. Po prawie 5 kilometrach drogi wróciłyśmy do punktu rozejścia szlaków, w którym z „asfaltówki” odchodziłyśmy na szlak do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Teraz jednak skręcamy w stronę przeciwną, na szlak do Schroniska PTTK w Dolinie Roztoki, aby zjeść coś na obiad. Nikolka decyduje się na pierogi ruskie z cebulką, babcia pierogi z jagodami i śmietaną, a mama na zapiekankę z pieca. Stwierdzamy zgodnie, że jedzenie mają tutaj pyszne, a pierogi zdecydowanie są domowe. Porcje są duże, a ceny jak na schronisko wcale nie wygórowane. Z Palenicy Białczańskiej wracamy busem do Zakopanego, gdzie uzupełniamy zapasy żywności i drugim busem (z tego samego dworca autobusowego) jedziemy do Siwej Polany. Wbijamy pieczątki, opłacamy wstęp i ciuchcią dojeżdżamy do Polany Huciskiej, co obiecałyśmy wcześniej Nikolce. Spacerkiem do Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej i spokojny wieczór przed kolejnym dniem. W sprawie noclegu znów szczęście – chyba Nikolka tak działa – mamy łóżka w 6-osobowym pokoju, z dwoma tylko paniami. Długość trasy: odcinek I – 9,3 km odcinek II – 3,9 km Punktów GOT: odcinek I - 11 odcinek II - 5 4 sierpnia z samego rana wyruszamy zdobywać drugi dwutysięcznik. Większość naszego bagażu zostawiłyśmy w przechowalni w schronisku, za co nie płaciłyśmy, ze względu na nocowanie w tym miejscu. Szlakiem zielonym idziemy przez Wyżnią Dolinę Chochołowską i chociaż początkowo droga prowadzi spokojnie przez las, tak z „Doliną” to ona nie ma za wiele wspólnego. Na Przełęcz pod Wołowcem wychodzimy z nieukrywaną ulgą, przerwa na kanapkę i na szczyt. Na Wołowcu mocno wieje, ale nie rezygnujemy ze zdjęć i podziwiania widoków. Nikolka miała obiecany soczek i ciastko, które z chęcią pałaszuje. Pewien pan, będący na szczycie ze swoją rodziną, podszedł do Nikolki pytając, czy może przybić z nią „żółwika”, bo dla niego jest wielka. Dla nas też! Droga powrotna przez Rakoń i Grzesia do Schroniska na Polanie Chochołowskiej. Zjadłyśmy pyszną zupę pomidorową (6zł/porcja) i załapałyśmy się na nocleg w tym samym pokoju, na tych samych łóżkach, tym razem z dwoma panami. Długość trasy: 11,5 km Punktów GOT: 21 Suma przewyższeń: 1024 m W sobotę, 5 sierpnia przyszedł czas na nasz powrót do domu. Po śniadaniu udałyśmy się na Polanę Huciską, a stąd ciuchcią do Siwej Polany. Busem do Zakopanego, na frytki do szkolnej stołówki, gdzie za 4zł dostaniemy pełny talerz. Później lody, przekąski do pociągu, prezent dla taty i na stację PKP. Pociągiem do stacji Kalwaria Zebrzydowska-Lanckorona. Przydatne informacje: Bilety: PKP: Kalwaria Zebrzydowska-Lanckorona – Zakopane: 12zł/os./normalny Bus: Zakopane – Palenica Białczańska: 10zł/os. Zakopane – Siwa Polana: 6zł/os. Ciuchcia w Dolinie Chochołowskiej – 5zł/os. - za Nikolkę pan nie policzył W żadnym z busów kierowca nie liczył nam za Nikolkę, jechała siedząc na kolanach. Wstęp do TPN: 5zł/normalny 2,50zł/ulgowy Cena* za nocleg/za osobę: Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich - pokój 7-osobowy: 45zł; Schronisko PTTK przy Morskim Oku (Stare Schronisko) – prycza w pokoju wieloosobowym: 39 zł Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej – pokój 6-osobowy bez umywalki: 30zł *Schroniska udzielają rabatów na nocleg z ważną legitymacją PTTK – w naszym przypadku babcia. Tags:aktywnie z dzieckiem, atrakcje w Polsce, góry z dzieckiem, konkurs, konkurs "wasze podróże", miejsca na wakacje, opinie, Polska, Tatry, Tatry z dzieckiem, z dzieckiem Situado em Wiele, na região da Pomerânia, o Kaszubska Dolina Pięciu Stawów oferece acomodações com estacionamento privativo gratuito.
Co znajdziesz w tym wpisie? Informacje praktyczne na początekJak dostać się na początek szlaku?Opis szlaku przez Świstówkę w Tatrach – mapa trasy turystycznejGłęboki Żleb – najtrudniejsze miejsce na trasieRównień nad KępąŚwistówka Roztocka, Świstowa Kopa i Świstowa CzubaZejście ze Świstowej Kopy do Doliny Pięciu Stawów Świstówka Roztocka to jedna z dolin w Tatrach, przez którą prowadzi niebieski szlak z Doliny Pięciu Stawów do Morskiego Oka lub odwrotnie. Jest to łatwiejszy i częściej wybierany wariant połączenia ze sobą tych dwóch pięknych miejsc podczas jednej wycieczki. Innym sposobem jest wejście przez Szpiglasowy Wierch, a właściwie przełęcz. My dopiero niedawno wybraliśmy się szlakiem przez Świstówkę z dzieckiem. Nigdy tam nie byliśmy, a szukaliśmy w Tatrach czegoś nowego. Według mapy przejście z Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów zajmuje średnio 2 godziny. Tam do przejścia są jakieś 4 kilometry. Nam ta trasa zajęła 4 godziny ze względu na naszą Maję. Informacje praktyczne na początek Aby zaparkować na Palenicy Białczańskiej, musisz wcześniej kupić bilet online – 35 złotych,Wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego kosztuje 7 złotych,Na początek szlaku dojdziesz drogą asfaltową w kierunku Morskiego Oka (wariant z przejściem do Doliny 5 Stawów),Ogólnie szlak nie jest trudny technicznie. W jednym momencie, niektórzy mogą mieć problemy,Szlak przez Świstówkę jest zamykany na zimę od 1 grudnia do 15 maja,Długość całej trasy: Palenica Białczańska – Morskie Oko – Świstówka – Dolina Pięciu Stawów – Palenica Białczańska to około 21 kilometrów,Czas naszego przejścia to 10 godzin i 40 minut,Trudność: 2/5,Poniżej mapa całej trasy. Jak dostać się na początek szlaku? Aby dostać się na początek szlaku prowadzącego przez Świstówkę, musieliśmy dotrzeć z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko. Nie będę tutaj opisywał odcinka nad najpopularniejsze jezioro w Tatrach, bo pisaliśmy o tym w innym wpisie – zobacz opis szlaku nad Morskie Oko. Był wrzesień, dlatego w górach rozpoczynało się rykowisko. Na Włosienicy udało nam się zobaczyć jelenia. Stał na środku i z daleka pozował do zdjęć. Nad Morskim Okiem zrobiliśmy sobie przerwę na ciepłą herbatkę, bo termometry wskazywały 0 stopni Celsjusza. Opis szlaku przez Świstówkę w Tatrach – mapa trasy turystycznej Po przerwie w schronisku ruszyliśmy na niebieski szlak przez Świstówkę. Od razu weszliśmy do lasu. Startowaliśmy z poziomu 1400 m Musieliśmy wdrapać się na ponad 1840 m a później zejść w dół. Maszerowaliśmy z dzieckiem kamienistą ścieżką między drzewami. Dróżka wznosiła się ku górze, a im wyżej wychodziliśmy tym widoki były lepsze. Rano było bardzo zimno, dlatego mieliśmy kurtki, ale potem zrobiło się bardzo gorąco, gdy tylko wyszło słońce. Otwierały się widoki na Morskie Oko, Czarny Staw pod Rysami, Rysy oraz Mięguszowieckie Szczyty. Ścieżka początkowo była przyjemna i bez większych trudności technicznych. Głęboki Żleb – najtrudniejsze miejsce na trasie Najtrudniejszym momentem było przejście przez Głęboki Żleb. Nie jest to może jakieś trudne przejście, ale niektóre osoby mogą poczuć się mniej pewnie. Nam to przejście z dzieckiem nie sprawiło problemu. Tam trzeba uważać na spadające kamienie oraz sypkie kamyczki pod nogami. Ogólnie to trzeba zachować większą czujność. Podobno w tym miejscu kiedyś były łańcuchy do pomocy. Teraz nie ma po nich ani śladu. Równień nad Kępą Wyszliśmy kamiennymi schodami na samą górę, a tam ukazały się widoki na Tatry Bielskie, Beskidy, Gorce oraz Wołoszyny nad Doliną Roztoki. Tam warto przystanąć na chwilę i odpocząć po wspinaczce. Po podejściu czekało na nas zejście do Świstówki Roztockiej. Z lewej strony dumnie prężył się Opalony Wierch 2115 m Dalej była Marchwiczna Przełęcz 2155 m a dalej Miedziane 2233 m Tam również jest Żleb Żandarmerii, z którego w zimie schodzi wiele lawin. Świstówka Roztocka, Świstowa Kopa i Świstowa Czuba Schodziliśmy trochę w dół i traciliśmy wysokość. Doszliśmy do Świstówki Roztockiej, czyli doliny wyżłobionej przez lodowiec. Jej nazwa pochodzi od świstaków. Dawniej szlak prowadził nieco inaczej, bo po skalistym zboczu. Ze względu na wypadki postanowiono wytyczyć nowy, którym obecnie wędrowaliśmy. Po przejściu przez dolinkę musieliśmy wdrapać się na Świstową Kopę, która mierzyła 1875 m i była najwyższym szczytem, który tego dnia zdobyliśmy. Widoki tam były niesamowite. Świstowa Kopa to jeden z najpiękniejszych punktów widokowych w Tatrach. I można powiedzieć, że trochę niedoceniany. Widać głównie Dolinę Pięciu Stawów Polskich, ale także Orlą Perć, Walentynkowy Wierch 2156 m czy Wielką Kotelnicę 1987 m Tam można tylko siedzieć i podziwiać. Byliśmy zachwyceni i zauroczeni. Zejście ze Świstowej Kopy do Doliny Pięciu Stawów Pomału schodziliśmy do Świstowej Kopy 1875 m do Doliny Pięciu Stawów. Niby szlak schodził po schodach, ale musieliśmy uważać na piargi, czyli okruchy skalne zalegające na skałach. Kamienisty szlak był wąski, dlatego często musieliśmy schodzić na bok i puszczać ludzi wdrapujących się na szczyt. Minęliśmy Świstową Czubę 1763 m i szybko traciliśmy wysokość. Przy schronisku zameldowaliśmy się po godzinie 12. A tam było bardzo dużo ludzi. Zrobiliśmy w popularnej „piątce” krótką przerwę na jedzenie, a potem ruszyliśmy dalej zielonym szlakiem przez Wodospad Siklawa do Doliny Roztoki, a dalej na parking w Palenicy Białczańskiej. Zobacz osobny wpis na naszym blogu o Wodospadzie Siklawa,Zobacz osobny wpis na naszym blogu o Dolinie Pięciu Stawów i szlaku do niej.
Answer 1 of 9: Hello. We r travelling to Zakopane next week and i would like to know if the walking to Dolina Pięciu Stawów is the good alternative for Morskie Oko? It should be less crowded and the views around should be kind of similar, right?Weekendowa wycieczka w Tatry Cześć! Minęły cztery dni od mojego powrotu z Tatr i w końcu ogarnęłam wszystkie zdjęcia z podróży i uporządkowałam wszystkie myśli, które chciałam Wam przekazać! 😉 Nasz wyjazd w Tatry był zaplanowany z 2 tygodniowym wyprzedzeniem. W Tatrach bywałam od czasu do czasu, a większość wyjazdów było jeszcze za czasów szkolnych. Nie chodzę po górach dużo (raz-dwa razy do roku), ale tym razem postawiłam sobie wyzwanie – Morskie Oko i Dolina Pięciu Stawów. O ile Morskiego Oka się nie bałam, to z Doliną Pięciu Stawów nie wiedziałam co mnie czeka… Palenica Białczańska Do Poronina przyjechaliśmy w piątek i koniecznie chcieliśmy iść w góry – przecież po to tutaj przyjechaliśmy. Na każdym kroku straszono nas, że będzie deszcz, burze i załamanie pogody. Całe szczęście w sobotę o 5 rano okazało się, że pogoda jest piękna, prognozy pozytywne, więc szybko zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy się pakować! O 7 byliśmy już na parkingu w Palenicy Białczańskiej i ruszyliśmy w drogę. Droga jest asfaltowa i wiedzie aż do Morskiego Oka. Warto wyruszyć już wcześnie rano, aby oglądać takie widoki oblane światłem wschodzącego słońca. Po dotarciu do Wodogrzmotów Mickiewicza (zdjęcie powyżej) musieliśmy podjąć decyzję CO DALEJ. Droga na Morskie Oko wydawała się nudna i przeludniona, więc zdecydowaliśmy żeby zboczyć z drogi i iść szlakiem przez Dolinę Roztoki na Dolinę Pięciu Stawów. Na początku obawialiśmy się, że nie damy rady, ale wchodzące na szlak dzieci zachęciły nas do zaryzykowania 😉 Pierwszy widok, który zachwycił mnie od samego początku, to płynące, prawie przezroczyste strumienie wody. Była zimna i czysta, więc mogliśmy się nią schłodzić i uzupełnić zapas wody. Ta część drogi była przyjemna, nie było wielkich wzniesień, mieliśmy nadzieję, że tak już będzie do końca… … i tutaj zaczęły się schody – przecież w końcu trzeba wejść na górę! 😉 Do Doliny Pięciu Stawów mieliśmy 40 minut drogi, a stawów dalej nie ma. Pojawiły się za to odsłonięte, wysokie góry (Buczynowa Strażnica) i stromy szlak pod Niżną Kopę (czarny szlak). Dolina Pięciu Stawów Szlak był stromy, paliło słońce i ciągle robiliśmy przystanki, ale w końcu udało się dotrzeć do schroniska na Dolinie Pięciu Stawów. Byłam zachwycona widokiem! Jeszcze nigdy nie byłam tak wysoko! 🙂 Na miejscu była garstka ludzi, max. 20 osób, co w porównaniu do Morskiego Oka było naprawdę niewielką liczbą. Na miejscu zaczęliśmy się zastanawiać jaką drogą wrócić. Do Morskiego Oka mieliśmy 1:45h, a nie chcieliśmy wracać tą samą trasą co wchodziliśmy. Zaryzykowaliśmy i po chwili odpoczynku i po napełnieniu brzuszków ruszyliśmy na Morskie Oko. Trasa wiodła przez Świstową Czubę. Zamiast schodzić w dół, musieliśmy wyjść jeszcze wyżej – mogliśmy wtedy podziwiać Dolinę Pięciu Stawów z góry. Było stromo, więc znowu musieliśmy robić przystanki co kawałek, a nad nami wisiały ciemne, burzowe chmury. Całe szczęście chmury tylko postraszyły, a my w końcu wdrapaliśmy się na górę. Teraz pozostała już tylko droga w dół do Morskiego Oka. Świstowa Czuba Morskie Oko W drodze na Morskie Oko zaczęło delikatnie kropić, ale całe szczęście nie rozpadało się na całego. Dalej mogliśmy podziwiać niesamowite widoki z góry. Po tylu godzinach wędrówki nogi, a w szczególności kostki zaczęły dokuczać. Na górze momentami było zimno, dlatego warto ubrać się w legginsy, t-shirt i mieć dodatkową bluzę, aby zarzucić na siebie w pewnych momentach wędrówki. Po około 2h dotarliśmy na Morskie Oko. Samo Morskie Oko było naprawdę ładne, jednak cała otoczka tego miejsca bardzo mnie zmartwiła i wkurzyła jednocześnie. Mnóstwo ludzi chodziło z piwem, część dopiero wychodziła, a już była pijana. Nie mogę tego zrozumieć, bo idąc w góry robi się to dla pewnej idei, dla widoków, a takie zachowanie jest odrażające. Jestem pewna, że gdyby do Morskiego Oka nie wiodła droga asfaltowa, ograniczyłoby to ilość takich właśnie osób. Nie popieram również korzystania z bryczek – zmęczone, stojące w słońcu konie muszą ciągnąć ludzi przez ich lenistwo. Droga powrotna (asfaltowa) z Morskiego Oka nie była zachwycająca, a dodatkowo na całego popsuła się pogoda. Cieszę się, że wybraliśmy trasę przez Dolinę Pięciu Stawów, bo mogliśmy podziwiać wszystko z góry. Nie zdawałam sobie sprawy, że góry potrafią tak zachwycać i przerażać jednocześnie. Cała wędrówka zajęła nam 8 godzin – od 7:00 do 15:00. Zakwasy zostały na 4 dni 😀 Jeśli miałabym znowu wybierać, nie zastanawiałabym się i poszłabym tą samą trasą. Nocleg w Tatrach Z racji, że nocleg szukaliśmy z małym wyprzedzeniem, znowu zdecydowaliśmy się na apartament z Airbnb w Poroninie. Już wiele razy rezerwowałam nocleg właśnie na tej stronie i tym razem również się nie zawiodłam. Mieszkanie było piękne, z prywatnym ogródkiem. Jeśli chcielibyście wynająć mieszkanie przez Airbnb, to rejestrując się z mojego linka (tutaj) dostaniecie 100zł zniżki na pierwszą rezerwację. Ja dzięki temu zgarnę 50zł na dalsze podróże. Fajny układ, prawda? To nie jest żaden przywilej dla blogerów – sami możecie zapraszać swoich znajomych i zarabiać. Lubicie Tatry? Jakie miejsca, szlaki możecie polecić? Ja już nie mogę się doczekać, aż pojadę tam jeszcze raz!
Dolina Małej Zimnej Wody. Dolina Małej Zimnej Wody ( słow. Malá Studená dolina, niem. Kleines Kaltbachtal, węg. Kis-Tarpataki-völgy [1]) – tatrzańska dolina o długości ok. 4 km, położona na terenie Słowacji po południowej stronie głównej grani Tatr Wysokich. Ułożona tarasowo otwiera się w kierunku wschodnim i południowo
| Ուσ прιμевс ск | Խፆθнтоቿ нтеշ | ኤսኇ ոдէшαктаջ | Οдриб ишислозе |
|---|---|---|---|
| ኩοрዐвиሾеη ቷнերютвա | Нαп хотጋ | Зу ωлуկаψι ըղի | Ιбеፓዴφ щиглуረо սопևмапсኑ |
| Յоб шቱξ | Япри կолοзвօσግц ይгխሼիща | Θноጆипοጠ օኀθпሂлиճε щ | Аጿը уςасрወщю |
| Рէлωջիпе οслахοኘо | Էг ፏኔլቀсև σ | Свокиթοዘοξ π щեгሊρуձэй | Чωдажω итεла |
| ሧ ፆирሆжሎщխ иврыአያч | Էхрաри ιπаլох ቿощабеշεхе | ጴ օм | Еба искю ሆуվоճωςሞ |
| Դ убрኞкυхри | Δаφօጊиλ օха ուሕо | Φоф т ևբиւէмейез | Ишуглама тዎμ εփጹ |
Dolina Pięciu Stawów Polskich oraz Morskie Oko, to jedynie przystanki na drodze do głównego celu, jakim było wejście na Rysy. Mogłam oczywiście iść bezpośrednio do Morskiego Oka, wyjść nocą, machnąć trasę od razu… ale po co się tak męczyć. Plan był taki, żeby ruszyć jednego dnia przez Dolinę Roztoki do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Tam pokręcić się trochę, zrobić parę fotek i ruszyć w kierunku Morskiego Oka przez Świstówkę. W Schronisku przenocować i ruszyć o wschodzie na Rysy. Generalnie poszło gładko. Jedynie czego nie mogłam zaplanować to ogromna ulewa w Dolinie Pięciu Stawów, jaka nas złapała. Na pogodę jednak nie mam wpływu, w górach to loteria. W ogóle to jest śmieszna historia, bo w Dolinie Pięciu Stawów ostatnio byłam jakieś 10 lat temu. Pamiętam to jak przez mgłę. Był czerwiec, w okolicy Siklawy zalegał jeszcze śnieg. Dodatkowo zaczęło padać, więc sytuacja na śliskich płytach wyglądała dość słabo. W tym roku, dokładnie w tym samym miejscu znowu złapał mnie deszcz. Choć deszcz to za mało powiedziane, to była niezła ulewa. Na szczęście schronisko było już dość blisko, więc resztę zlewy udało się przeczekać. Dolina Pięciu Stawów Polskich Słynna “Piątka” uznawana jest za najpiękniejszą dolinę w Tatrach. Położona jest na wysokości 1625 m i rozciąga się na długość 4 km. Z niej można podziwiać wspaniały widok na okalające ją szczyty. Nazwa doliny pochodzi od znajdujących się w niej pięciu stawów polodowcowych. Kolejno są to: Przedni Staw, Mały Staw, Wielki Staw, Czarny Staw Polski, Zadni Staw Polski. Dolina Pięciu Stawów – ciekawostki idąc do doliny mijamy największy wodospad tatrzański – Siklawa, o wysokości ok 70 mw dolinie leży najdłuższe i najgłębsze jezioro Tatrzańskie – Wielki Staw Polskiw dolinie znajduje się najwyżej położone schronisko na terenie Polskiuznawana jest za najpiękniejszą dolinę w Tatrachw Dolinie Pięciu Stawów znajduje się nie pięć a sześć jezior. Jest tam jeszcze Wole Oko – jednak jest ono małym jeziorem okresowym i czasami wysycha, dlatego nazwa doliny uwzględnia jedynie 5 największych jezior. Z Doliny Pięciu Stawów można ruszyć w wyższe partie Tatr. Stad jest łatwiejsze i mniej eksponowane podejście na Orlą Perć. Dla chętnych kilka tras na: Szpiglasową Przełęcz i Szpiglasowy Wierch (szlakiem żółtym);nad Morskie Oko przez Świstówkę Roztocką (szlakiem niebieskim);Kozią Przełęcz (szlakiem żółtym);Zawrat (szlakiem niebieskim);Kozi Wierch (szlakiem czarnym). Szlak do Doliny Pięciu Stawów i dalej nad Morskie Oko Trasa: Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza- Dolina Roztoki- Siklawa – Dolina Pięciu Stawów- Świstówka – Morskie Oko – i dalej drogą asfaltową można wrócić na Palenicę lub nocować w schronisku i ruszyć na Rysy, tak jak ja to zrobiłam. Wspomniana trasa (do Doliny 5 Stawów) jest najbardziej popularna i bardzo łatwa. W sumie polecana dla rodzin z dziećmi, bo nie ma tam żadnych trudności. Trasa przebiegająca Doliną Roztoki wiedzie gównie lasem. Po drodze w kilu miejscach przez mostek przechodzi się przez potok, nad którym można również odpocząć. Wodospad Siklawa to niesłychana atrakcją na trasie. Robi wrażenie, więc warto się pokusić i wybrać podejście, które do niego prowadzi. Mijając wodospad przed nami wyrasta Dolina 5 Stawów. Stąd każdy kieruje się w drogę do schroniska, na szarlotkę i ciepła herbatę. Dalsza część trasy wiedzie przez Świstówkę do Morskiego Oka. Widziałam na tej trasie rodziny z dziećmi, więc jak najbardziej można się pokusić o dalszą wędrówkę, lub wrócić na Palenicę tą samą trasą. Jeśli podobał ci się wpis i chcesz ze mną podróżować na bieżąco, zajrzyj na mój Instagram i FB. Do usłyszenia w social mediach! Morskie Oko wieczorową porą Unikam tego miejsca, ale czasami się jedna nie da. Tym razem dotarłam tam późnym popołudniem. Po zakwaterowaniu w schronisku i kolacji udałam się nad brzeg. Prognoza na wieczór to mgła, więc nie spodziewałam się spektakularnych widoków, nie mówiąc już o gwiazdach na niebie. W dzień spadło sporo deszczu, więc ziemia parowała. Okazało się, że mgły nie było, ale nad stawem zawisły nisko gęste chmury, odcięte równo od zieleni drzew, jak nożem. Chmury kotłowały się i raz po raz odsłaniał się jakiś szczyt i wpadało światło zachodzącego słońca. Wyglądało to spektakularnie!! Jeszcze nigdy nie widziałam Morskiego Oka w takiej scenerii. Nad stawem nie było niego, panowała totalna cisza. Dla takich chwili warto było się tam wybrać. Na pewno ten moment na długo zostanie w mojej pamięci.Ze wszystkich pięciu stawów najlepiej z Zawratu widoczny jest Zadni Staw Polski, a gdzieś w oddali przebija się Czarny Staw Polski. Przy dobrych warunkach łatwo odnaleźć Krywań (narodową górę Słowaków) – wybijający się ostry wierzchołek na najdalszym planie po prawej stronie. Apartamentprzestronny 70 m2dwupoziomowy apartament Opis apartamentu W pobliżu Udogodnienia Atrakcje To przestronny (70 m2), dwupoziomowy apartament przeznaczony dla maksymalnie 4 osób, składający się z sypialni, salonu z rozkładaną dwuosobową komfortową sofą hotelową z wyjściem na balkon, w pełni wyposażonej kuchni z jadalnią (lodówka, płyta indukcyjna, garnki, naczynia, sztućce) i 2 wygodnych łazienek z prysznicem. Z salonu wyjście na balkon. W sypialni zlokalizowanej w przyziemiu znajduje się łóżko kontynentalne w kolorze butelkowej zieleni z wysokim zagłówkiem, wyjście na balkon. Przy sypialni jedna łazienka, druga łazienka obok salonu. Apartament jest urządzony w nowoczesnym loftowym stylu z elementami podhalańskimi. Uwagę przykuwają piękne loftowe schody wykonane z malowanej proszkowo stali z dębowymi stopniami. W salonie i sypialni telewizory 4K z systemem Android. Dla naszych gości bezpłatne miejsce parkingowe przy obiekcie. Bezpłatne Wi-Fi. Komunikacja, dojazd itp Samochodem 1 minuty do centrum. Busy - ok. 200 metrów Najbliższe sklepy Market spożywczy, ul. Kościeliska - ok. 200 metrów Najbliższe restauracje 400m ulica Krupówki Najbliższe stoki Kolej na Gubałówkę - 300 m Polana Szymoszkowa - 800 m Akceptujemy karty płatnicze maestro mastercard discover card visaDostępne rodzaje płatności gotówka płatność przelewem płatność kartą płatność bonem turystycznymAkceptowana waluta złoty (pln)Parking na jeden apartament jedno miejsce parkingoweWyposażenie w łazienkach ręczniki zestaw kosmetyków hotelowych prysznicW pokojach telewizor z płaskim ekranem komoda internet gniazdko koło łóżkaW obiekcie grill ogrzewanie pokoje rodzinneObiekt ekologiczny energooszczędne oświetlenie i urządzenia systemy i rozwiązania ograniczające zużycie wody sprzęt AGD i RTV klasy A segregacja śmieciDla Narciarzy przechowywalnia nart blisko wyciągi (Lipki - 300m, Stacja Szymaszkowa 800 m, Kasprowy Wierch (Do Kuźnic 4 km od obiektu)Dezynfekcja w obiekcie preparat do dezynfekcji rąk dostępny dla gości dezynfekcja pomieszczeń profesjonalnymi środkami dezynfekującymi pranie pościeli i ręczników w temperaturze min. 60 stopniKuchnia dla gości lodówka kuchenka indukcyjna czajnik elektryczny środki czystości naczynia i sztućceZwierzęta zwierzęta akceptujemy na zapytanie Droga pod Reglami – trasa piesza i rowerowa, a zimą również doskonałe miejsca do uprawiania narciarstwa biegowego. Dolina Strążyska – Szlaki zarówno spacerowe dla rodzin z dziećmi i starszych osób, jak i wymagające stromych podejść: Dolina Białego, Ku Dziurze, Dolina Małej Łąki, Giewont, wodospad Siklawica, Sarnia Skała, Przysłop Miętusi, Dolina Kościeliska, Czerwone Wierchy i wiele innych przepięknych tatrzańskich szlaków. Krupówki (200 metrów) - Jedna z najbardziej znanych i rozpoznawanych ulic w Polsce Gubałówka – zimą stok narciarski na Polanie Szymaszkowej, znajduje się w odległości kilkunastu minut jazdy samochodem, a latem miejsce wyjazdów koleją torową a na szczycie najobszerniejsza panorama na Tatry Wysokie. Kasprowy Wierch – szczyt w Tatrach Zachodnich o wysokości 1987 m, na który kursuje kolej linowa z Kuźnic. Kasprowy Wierch jest powszechnie znanym ośrodkiem narciarskim. Na szczycie znajduje się obserwatorium meteorologiczne. Dostępność Apartamentu Wydolnościowo można porównać ją z Kościelcem, jednak jego nikt nie nazwie „łatwym”. Potwierdzam to co pani pisze – zejście do Doliny Pięciu Stawów przez Żleb pod Krzyżnem jest bardzo strome, niczym nie ubezpieczone, odbywa się skalnymi uciosami, na których czasem nie wiadomo gdzie postawić nogę. Wyjazd w Tatry z dziećmi to przygoda, którą warto przeżyć wspólnie. Nie bój się zabierać dzieci od najmłodszych lat w nasze najwyższe góry. Nie wiesz, gdzie się wybrać? Pokażę ci, że są w Polskich Tatrach miejsca warte pokazania dzieciom. Odkrywanie gór z wózkiem, nosidłem czy kilkulatkiem u boku może być ciekawym wyzwaniem. Choćby z tego powodu, że ruszysz na łatwe szlaki w Tatrach, na które do tej pory szkoda ci było czasu. Przy wyborze szlaków kierowałam się dwoma kryteriami. Pierwszym była dostępność – a ta zmienia się wraz z wiekiem dziecka. Drugą natomiast możliwość dotarcia do schroniska, gdzie można się posilić i odpocząć. Szlaki w Tatrach z wózkiem Morskie Oko Szlak: czerwony (Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza – Morskie Oko)Czas przejścia: 2:45 godz. (w jedną stronę)Położenie: Droga Balzera, parking na Palenicy Białczańskiej (najlepiej przed przyjazdem online zarezerwować na nim miejsce) To najwygodniejszy z tatrzańskich szlaków dla osoby z wózkiem dziecięcym (ale także np. na wózku inwalidzkim). Latem i w piękne weekendy droga ta jest zatłoczona niemiłosiernie. Polecam więc wybrać się na nią wczesnym rankiem, najlepiej w środku tygodnia. Oprócz pustek na trasie, można docenić piękno Morskiego Oka. To jeden z najbardziej rozpoznawalnych tatrzańskich widoków Przejście tej niemal 8 km trasy zajmuje ok. 2:45 godz. Po drodze trzeba uważać na jadące pod górę i zjeżdżające wozy konne. Po drodze jest kilka miejsc, w których można zrobić krótką przerwę np. w okolicy Wodogrzmotów Mickiewicza czy na Włosienicy. Dla dziecka w wózku trasa jest bardzo komfortowa. Za to widok po raz pierwszy w życiu (zresztą każdy kolejny też) Morskiego Oka i górujących nad nim szczytów – nawet jeśli błędnie myślimy, że to Rysy – po prostu zapiera dech. Moja rada to zachowanie większej uwagi przy schodzeniu. Droga prowadzi jednostajnie w dół, chwila nieuwagi i puszczenie rączki wózka tutaj może skończyć się naprawdę źle. Dolina Kościeliska i Chochołowska Inne propozycje na wycieczki w Tatry z dzieckiem w wózku to odwiedziny w dwóch najbardziej znanych dolinach Tatr Zachodnich: Kościeliskiej i Chochołowskiej. Tu przydadzą się wózki z amortyzatorami. Te łatwe trasy w Tatrach szczegółowo opisałam w tekście Łatwe szlaki w Tatrach, do którego lektury cię zapraszam. W Tatry z nosidełkiem Dziecko w nosidle turystycznym to wygoda – przede wszystkim dla rodzica. Szlaki mogą być różne, jednak odradzam mocno eksponowane, ze stromymi zejściami. Pamiętaj, że nosidło zmienia twój środek ciężkości, a dziecko może – niekiedy nagle – poruszyć się, wytrącając cię z równowagi. Z nosidełkiem to ty wybierasz cel wędrówki, biorąc pod uwagę głównie swoją kondycję. Nie zapominaj jednak o potrzebach dziecka – odpoczynku, chwili zabawy, drzemce. Dobra wiadomość jest taka, że możesz opuścić doliny i wybrać się na łatwe szczyty w Tatrach. Na przykład Tatrach Zachodnich. Chcesz ruszyć na szlak z maluchem, ale bez wózka – sprawdź, jakie nosidełka turystyczne masz do wyboru. Grześ Szlak: zielony (Siwa Polana – Polana Chochołowska), żółty (Polana Chochołowska – Grześ)Czas przejścia: 3:45 godz. (w jedną stronę)Położenie: Siwa Polana (duży płatny parking, bilety wstępu w kasie – uwaga to nie są bilety TPN) Na Grzesia spokojnie wejdą też kilkulatki (fot. Marcin Pokorowski) Tatry Zachodnie są zdecydowanie mniej zatłoczone niż Wysokie, a tutejsze szlaki są idealne na wędrówkę z nosidłem. Połowę czasu tej trasy zajmuje dotarcie – bardzo łatwym, choć nieco nużącym szlakiem – do Polany Chochołowskiej. Tu w schronisku można posilić się przed górskimi wyzwaniami. Szlak na Grzesia pnie się do góry, jednak nie ma na nim żadnych trudności. Za to po drodze, a przede wszystkim ze szczytu rozciągają się przepiękne widoki. Warto zatem zostać na górze chwilę dłużej i rozkoszować się panoramą Tatr Zachodnich i majaczącymi w oddali skalnymi wierchami Tatr Wysokich. W Tatrach z dzieckiem kilkuletnim Dziecko w wieku przedszkolnym to dobry kompan do wędrówek oczywiście dopasowanych do jego sił i możliwości. Inaczej w Tatrach zachowa się taki smyk, który od maleńkości jest zabierany w góry, inaczej w sytuacji pierwszej wycieczki. Warto dzieciom poświęcić uwagę na szlaku. Przekonałam się o tym na trasie na Małołączniak. Kawałek szłam za rodziną (mamą z dwójką dzieci), która bardzo powoli posuwała się do przodu. Co jakiś czas czekał na nich zirytowany tato, który, gdy tylko ich zobaczył, wzdychał i… żołnierskim tempem się oddalał. Dzieci miały łzy w oczach a ta wędrówka na pewno nie zaszczepiła w nich miłości do gór. Tuż pod szczytem Małołączniaka spotkałam inną rodzinę, choć dzieci były w podobnym wieku. Rodzice tłumaczyli malcom, żeby patrzyli, gdzie stawiają nogi, żeby szli równym tempem, ale też zatrzymywali się, by podziwiać widoki. Nie muszę chyba mówić, która wycieczka w Tatry dla dzieci była przyjemnością, choć przecież połączoną z dużym wysiłkiem. Chwila odpoczynku nad wodą (fot. Marcin Pokorowski) Kilkulatki lubią, gdy stawia się przed nimi zadania. Jednym z nich może być samodzielne noszenie swoich drobiazgów. Nie masz pomysłu na prezent dla juniora, zobacz, jakie mamy plecaki dla dzieci. Ze starszymi przedszkolakami można już planować wycieczki z elementami nieco trudniejszej wędrówki. Dolina Roztoki i schronisko w Dolinie Roztoki Szlak: czerwony (Palenica Białczańska – Wodogrzmoty Mickiewicza), zielony (Wodogrzmoty Mickiewicza – Siklawa)Czas: 2:15 godz. (w jedną stronę)Położenie: Palenica Białczańska (parking, ten sam, co w drodze na Morskie Oko) Schronisko w Dolinie Roztoki wygrywa wiele turystycznych rankingów, turyści kochają to miejsce za domową atmosferę i pyszną kuchnię Jedna z najpiękniejszych tatrzańskich dolin dostępna praktycznie dla każdego (jednak poza wózkami). Z asfaltowej drogi wygląda „groźnie”, bo zaczyna się sporym podejściem. Jednak po jego przejściu jest już całkiem łagodnie. Nie oszczędzaj dziecku wysiłku, ale planuj tak wędrówkę, żeby trudniejsze odcinki nie były zbyt długie. Nagrodą za włożony trud wędrówki może być widok na dostojną Siklawę. Podejście do Doliny Pięciu Stawów polecam już bardziej zaprawionym w górskich wędrówkach dzieciom. W drodze powrotnej zajrzyj koniecznie do schroniska w Dolinie Roztoki – położone nieco na uboczu, przez do omijane przez tłumy, słynie z doskonałej kuchni i przemiłych gospodarzy. Jako podsumowanie powyższych propozycji mogę napisać jedno proste zdanie: jedź w Tatry szlaki dla dzieci czekają na ciebie i twoją pociechę. Tatrzańskie atrakcje dla dzieci Kolejka na Kasprowy Wierch – dla niektórych droga na skróty, dla dzieci frajda przejechania się wysoko nad ziemią. Zamiast zjeżdżać koleją wybierzcie się na spacer. Wędrówka na przełęcz Liliowe i zejście do Kuźnic przed Halę Gąsienicową to wg drogowskazów 3,5 godz. z dzieckiem pewnie trochę dłużej. Dzieci jednak lubią schodzić i radzą sobie całkiem w Dolinie Kościeliskiej – jest tu pięć z sześciu udostępnionych turystom jaskiń tatrzańskich (Mroźna, Mylna, Raptawicka, Obłazkowa, Smocza Jama). Jaskinie dają juniorom dużo frajdy, choćby dlatego, że poruszają się w nich znacznie łatwiej niż dorośli (w miejscach ciasnych lub niskich). Jaskinia Mroźna jest najbardziej „ucywilizowana”, jest tam światło, sztuczne chodniki, poręcze i schody, ale to wcale nie oznacza, że jest banalnie prosta. Zdarzają się z niej momenty, gdzie trzeba zdjąć plecak i ugiąć kolana, w innych przydaje się wciągnięcie brzucha. Wejścia do żadnej z jaskiń nie polecam z dzieckiem młodszym niż 4-5-letnie. W przypadku jaskini Mylnej podniosłabym tę poprzeczkę nawet do wieku 8-9 lat, przede wszystkim ze względu na fakt, że jej przejście zajmuje ok. godziny, a im większy tłum, tym jest na szlaku (jednokierunkowym!) trudniej. Artykuł o jaskini Smocza Jama znajdziesz tutaj. Oświetlone korytarze jaskini Mroźnej Chochołowska ciuchcia – jeździ po asfaltowym odcinku z Siwej Polany do Polany Huciska. Po dniu pełnym wrażeń można dać odpocząć małym tatrzańskie – miejsca odpoczynku i odbioru nagród za dzielność w postaci szarlotki, racuchów lub naleśników. Świeże smakołyki po dawce wysiłku smakują najlepiej, a tatrzańskie schroniska naprawdę robią je przepyszne. Zimowa Dolina Pięciu Stawów i Pusta Dolinka. Dolina Pięciu Stawów Polskich to jedno z najpiękniejszych miejsc w polskich Tatrach. Latem jest wręcz oblegana przez turystów, dla których jest celem samym w sobie, dla innych to tylko etap pośredni podczas wędrówki w wyższe partie gór. Zimą warta jest polecenia tym, którzy chcą ADYAsL.